czwartek, 30 lipca 2015

Trampolina fitness sposobem na kondycję

Zaczynam zdradzać moje sekrety związance z uytratą 44 kg w 2 lata. Przymnę, że jestem teraz zdrowym i szczęśliwym człowiekiem. Mam narzeczonego i czuję się spełniona. A jak było? Byłam gruba, chora, samotna. Zachęcam przeczytać moje poprzednie wpisy. :)

Więc Kochani tak, trampolina fitness. Myślicie, że jest tylko dla szczupłych osób? Albo dla znanych ternerek lub ludzi z telewizji? Otóż nie! Ja grubaska, dwa lata temu zakupiłam sobie trampolinę fitness Athletic24. Cena około 100 zł. Postawiłam sobie ją w pokoju i w każdej wolnej chwili skakałam. Pamiętam początki. Weszłam dosłownie na nią na 5 minut i byłam już cała mokra. Stopniowo wydłużałam czas aż osiągnęłam godzinne skoki. Teraz skaczę po 20-30 minut. Dodaje mi to energi i w ten sposób gubię stress. Uwalniam endorfiny i zawsze schodzę z trampoliny fitness uśmiechnięta. Fajne jest to, że zabieram ją do mojego ogrodu. Super się skacze na świeżym powietrzu. Trampolina fitness jest bardzo uniwersalna. Mój mąż też czasami na niej skacze. Nawet dzieciaki znajomych jak wpadają to zawsze zabierają trampolinę i się na niej bawią. Można powiedzieć, że to też trampoliny dla dzieci. Zakupiłam ją w sklepie internetowym www.trampoliny.pl i odebrałam ją w ich sklepie stacjonarnym w Warszawie. Trampoliny Warszawa wpiszscie i znajdziecie. 

Trampolina fitness jest w moim domu już od dwóch lat. Jak już wspomniałam wcześniej dalej na niej skaczę. Bardzo pomogła mi zgubić kilogramy i poprawić ogólną kondycję i to nie tylko fizyczną ale także psychiczną. To jest odstresowanie, wyładowanie emocji jak boks. Czasami mnie narzeczony wkurzy to wolę poskakać na trampolinie fitness niż się z nim kłócić hehe.

Jak się wybrałam na siłownię to również spotkałam na niej trampoliny fitness. Jednak nie korzystałam z nich, bo okazało się, ze ta moja w domu jest o wiele lepsza niż u nich. Teraz każdemu mówię żeby kupił sobie własną. Nie zajmuje wiele miejsca w pokoju. Gdy z niej nie korzystam to chowam ją do szafy. 

wtorek, 28 lipca 2015

Woda czyli życie

Kolejnym moim sekretem w moim odchudzaniu, który Wam zdradzę to jest woda. Woda to życie. Bez niej, człowiek by nie przetrwał. Woda jest w owocach, warzywach i w żywności. Konieczne jest dostarczanie je organizmowi. Po badaniach przez lekarza i trenera, ja potrzebowałam 2 litry dziennie nawodeniania woda mineralną. Pamiętajcie żeby to była woda mineralna, ponieważ ta źródlana to jest taka sama jak ta z kranu więc po co za nią płacić? Woda mineralna zawiera ważne składniki dla naszego organizmu m.in. magnez, wapń i minerały. Pijmy ją przez cały dzień. Świetnie oczyści organizm, a z odpowiednią dietą pomoże zrzucić zbędne kilogramy.

Trudno było mi odstawić colę i kolorowe napoje. Uwielbiałam gazowane oranżady i sztuczne nektary. Zwykła woda nie smakowała mi. Dziś nie wyobrażam sobie bez niej życia. Często dodaje do niej wszystko co mam w lodówce lub w kuchni. Dziś np. wrzuciałam ogórka świeżego i cytrynę. Jak był jeszcze miesiąc temu sezon na trudkawki, to właśnie je wrzucałam. Ostatnio dodałam również świeżą miętę, bórówki / jagody (jest sezon). Wszystko co jest. Dzięki temu wzbogacamy smak wody oraz dodajemy jej dodatkowe witaminy. Smakuje lepiej, fajnie wygląda i jest na czasie. :-)

Wodę mineralną piję przez cały dzień. Zaczynam dzień od wody i na niej kończę. Sporadycznie np. na imprezie napiję się coli lub piwa - jestem przecież człowiekiem i mam swoje potrzeby. Odrobina szaleństwa nikomu nie zaszkodzi. Oprócz wody piję soki ale soki sama wyciskam. Omijajmy z daleka nektary - zobaczcie ich skład - mało jest soku, duża dawka cukru i substancji konserwujących. 

sobota, 25 lipca 2015

W 2 lata schudłam 44 kg - powracam na blog

Nie było mnie w tym miejscu ponad rok. Rok dla zdrowia to bardzo wiele. Schudłam przez ten czas 21 kg, lecz zacznę od początku żeby każdy wiedział jak dotarłam do magicznej liczby 44 kg.

1 stycznia 2013 roku ważyłam 106 kg. Miałam 30 lat. Trzydziestka na karku, kiepska praca, brak mężczyzny, otyłość, problemy zdrowotne. Dodatkowo brak perspektyw na życie. Dlaczego zmieniłam swoje życie? Po pierwsze wiek. Chciałam trzydziesty rok życia zacząć od zmian. Kolejna rzecz to nowy rok i postanowienia noworoczne. Zaczęłam od wizyty u lekarza pierwszego kontaktu oraz dietetyka. Wybrałam się również na siłownię. Tak zaczęłam zmianę swojego życia.

Pod okiem lekarza, dietetyka i trenera zaczęłam się odchudzać. Bez leków! Tylko dieta (eliminacja pieczywa pszennego, duuuużo owoców, warzyw i wody), sport i nastawienie. Początek był trudny ale już po miesiącu odzyskałam siły i dodatkową energię na zmianę w swoim życiu. Ta zmiana to była całym moim życiem, wszystko kręciło się wokół mojego zdrowia. To stało się moją pasją.

Dziś mam 32 lata, ważę 62 kg, mam narzeczonego i lepszą pracę. Mogę pozwolić sobie na wakacje w Grecji, na strój bikini i namiętne kochanie ze swoim mężczyzną. Mam to co chciałam zawsze mieć. Mam nową siłą, mój duch powstał. Kocham życie. Będę stopniowo opowiadać o mojej przemianie. Bądźcie ze mną! :-)

PS. Nie mam odwagi na pokazanie mojego zdjęcia... kiedyś to zrobię ale musicie poczekać i uzbroić się w cierpliwość.